IPO, czyli Initial Public Offering, to określenie debiutanckiej oferty publicznej papierów wartościowych firmy. W praktyce IPO to zwykle wejście firmy na giełdę. Emisje akcji dużych przedsiębiorstw zwykle budzą poruszenie wśród inwestorów. Wielu z nich skupuje nowe akcje, licząc na szybki i wysoki wzrost wartości papierów wartościowych. Jednak czy rzeczywiście na IPO można zarobić? Postaramy się nieco przybliżyć ten temat, abyś wiedział, czy warto wyczekiwać kolejnych giełdowych debiutów.
Niejednoznaczne dane
W wielu przypadkach inwestycja w IPO okazała się strzałem w dziesiątkę. Kilkadziesiąt procent zwrotu z inwestycji w ciągu roku lub najwyżej kilku lat robi wrażenie. W ostatnich kilkunastu latach nie brakowało tak imponujących debiutów. Wystarczy tu wymienić wejście na giełdę takich marek, jak choćby Lotos, Alior czy Energa. Niemniej jednak obok dochodowych IPO, pojawiało się również wiele takich, które zawodziły inwestorów. Debiuty JSW czy PGE można uznać za spektakularne wręcz porażki. Oczywiście analizując kursy akcji debiutujących firm należy uwzględniać aktualną sytuację na rynku i zachowanie całej giełdy. Również w tym przypadku akcje wspomnianych wyżej firm, jak i wielu innych debiutantów, zachowywały się bardzo różnorodnie.
Inwestycja pod dywidendy
Inwestując w IPO można dużo zarobić, ale też wiele stracić. Niemniej jednak, jeśli dokonasz selekcji spółek, możesz zminimalizować ryzyko, niemal gwarantując sobie niewielki, ale stały zarobek. Mowa o inwestycjach w duże spółki, które regularnie wypłacają dywidendy. Przeważnie inwestycja w największe podmioty jest bezpieczna. Kursy akcji największych przedsiębiorstw rzadko notują wysokie spadki, choć przytoczone przykłady JSW czy PGE pokazują, że i to się zdarza. Niemniej jednak zwykle straty z inwestycji w największe podmioty, jeśli w ogóle występują, to są niewielkie. Rekompensują je natomiast regularne dywidendy. Tym samym inwestycja w IPO to dobry pomysł w przypadku inwestorów, którzy chcą na dłuższy czas ulokować środki w relatywnie pewne papiery wartościowe.
Początkowy popyt symptomem sukcesu
Jak się okazuje istnieją pewne sygnały świadczące o tym, że w najbliższym czasie kurs akcji firmy debiutującej na rynku wzrośnie. Analizując dane nie sposób nie zauważyć, że początkowy popyt na IPO przekłada się na wzrost kursu w ciągu jednego roku. Im większy popyt, tym wyższy kurs akcji po roku do debiutu. Niemniej reguła ta dotyczy jedynie akcji firm, którym podczas debiutu udało się sprzedać co najmniej 80 procent oferowanych akcji. Należy jednak pamiętać, że i od tej reguły są wyjątki. Czasami udany debiut kończy się późniejszą porażką. Bywa też odwrotnie – mimo niewielkiego odzewu podczas debiutu kurs akcji znacząco rośnie.
Sprawdź: https://pl.freedom24.com/ipo